W odpowiedzi na zainteresowanie z państwa strony tym jak wygląda terapia w Domu Wspólnym oraz codzienne życie jego uczestników, przedstawiamy państwu wywiad z koordynatorką działań w Domu Wspólnym – Sonią Nuc! Zapraszamy do lektury oraz zapoznania się z internetową wizualizacją całego budynku https://my.matterport.com/show/?m=V2a87nm7KWu!
K: Dzień Dobry, dziś porozmawiamy z Panią Sonią Nuc, psychologiem, psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym (CBT) w trakcie certyfikacji. Uczęszcza do Szkoły Psychoterapii przy Uniwersytecie Humanistycznospołecznym SWPS, gdzie również zakończyła studia podyplomowe z psychoonkologii. Poza pracą psychoterapeuty, koordynuje Dom Wspólny, należący do „Programu zintegrowanych działań zdrowotnych, społecznych i socjalnych w procesie zdrowienia osób z doświadczeniem choroby psychicznej etap II”. Dziękuję, że możemy zadać kilka pytań :)
K (KPZ Joanna Wojtera): Dom Wspólny odgrywa bardzo ważną rolę w Indywidualnym Planie Zdrowienia, który układa Zespół Terapeutyczny wraz z Koordynatorem Procesu Zdrowienia dla naszych Uczestników Projektu. Czy możemy się dowiedzieć jak wygląda ścieżka przyjęcia do Domu Wspólnego ?
S (Sonia Nuc) : Na pewno nie jest tak zawiła jak mogłoby się wydawać! [śmiech] Pewnie, porozmawiajmy o tym.
K: Kto może zostać przyjęty do Domu Wspólnego ?
S: Do Domu Wspólnego zapraszamy wszystkie osoby, które doświadczyły kryzysu psychicznego lub są nimi zagrożone. W praktyce? Jeśli czujesz, że potrzebujesz spokojnego miejsca, by poczuć się bezpiecznie, a jednocześnie chciałbyś lub chciałabyś wziąć udział w treningu usamodzielniającym to Dom Wspólny jest właśnie takim miejscem. Jeśli właśnie zakończyłeś leczenie w szpitalu i nie czujesz się pewnie, nie wiesz co dalej i chciałbyś mieć wokół siebie ludzi, którzy pomogą Ci w trudnych momentach – to my. Jeśli masz poczucie, że Twoje życie „stoi w miejscu”, wiesz, że chciałbyś podjąć się pracy i samodzielnego życia poza domem rodzinnym, ale (tu znów) obawiasz się jak to zrobić i czy sobie poradzisz – zapraszamy!
K: Jak wygląda typowy dzień w Domu Wspólnym?
S: Chyba dokładnie tak jak w domu! [śmiech] Rano jedno z nas (czyli opiekunów) puka do drzwi wszystkich sypialni i przypomina, że czas wstawać. To zazwyczaj dzieje się koło 8:30 w dni robocze, bo w weekendy jest więcej lenistwa. Potem jest czas na śniadanie, porozmawianie ze innymi, poranną toaletę i chętni zbierają się na gimnastyce. Przed obiadem poświęcamy jeszcze czas na przeprowadzenie zajęć. Ich tematyka jest bardzo obszerna, bo mamy zajęcia z muzyki, angielskiego, komunikacji, majsterkowania czy na przykład takie, które skupiają się na pracy w ogrodzie, treningu metapoznawczym treningu uważności czy działaniom artystycznym. Codziennie ktoś z domowników robi obiad, zazwyczaj gotujemy w parach. Zdarza się też, że wspólnie z opiekunami jeśli ktoś akurat nie może podjąć się swojego dyżuru gotowania. W ciągu dnia mamy też czas na lenistwo między 14:00, a 18:00. Wieczory spędzamy wspólnie, często gramy w gry, z Konradem (naszym opiekunem) śpiewamy i gramy. Raz w tygodniu zbieramy się na spotkaniach społeczności, a w soboty sprzątamy dom. Żeby to wszystko pogodzić i ustalić korzystamy z dobrodziejstw planowania i harmonogramów. Średnio każdy z uczestników kilka zadań przypadając na cały tydzień, więc pozostaje jeszcze dużo czasu na inne ważne rzeczy.
K: Kim są opiekunowie Domu Wspólnego, czy ktoś jeszcze wspiera Waszą pracę (wolontariusze, itp.)?
S: Opiekunowie to zespół pracowników składający się z siedmiu osób. Każdy jest inny, ale chyba wszyscy jesteśmy całkiem do przyjęcia [śmiech]. Jestem ja i moim zadaniem jest koordynacja pracy ośrodka. Karolina, która jest naszą prozdrowotną i artystyczną duszą, jest też najbardziej uporządkowana. Magda, to kobieta ogrodnik, która żadnej pracy się nie boi, biegle mówi po angielsku i takie też zajęcia prowadzi w Domu. Maja, która dołączyła do nas niedawno, zawsze uśmiechnięta. Prowadzi trening uważności oraz zajmuje się naszymi mediami społecznościowymi. Kasia, która opiekuje się również naszą grupą wolontariuszy, to dziewczyna dla której nie ma rzeczy nie do zrobienia. Prowadzi bardzo ważne i przydatne zajęcia o tajemniczej nazwie „umiejętności praktyczne / podstawy przedsiębiorczości”. Dobrze zna się na wszystkich rodzajach umów, reklamacjach, kruczkach prawnych i bankowości. Wiola i Ania to nasza część zespołu, która ma wartę w nocy. Dziewczyny przychodzą po 18:00 i są do rana. Wiola za dnia pracuje w DPSie we Wrocławiu, a Anię można zapytać o wszelkie naturalne sposoby leczenia. No a Konrad to nasz jedyny chłopak w zespole. Gra na akordeonie i wiele lat pracował w DPSie pod Oleśnicą.
Wolontariusze pojawią się w Domu Wspólnym regularnie. Zazwyczaj są to studenci kierunków takich jak psychologia czy terapia zajęciowa. Wiem, że Kasia stara się żeby wolontariusze współpracowali z nami przez dłuższy czas i dla komfortu domowników, by nie zmieniali się zbyt często. O ich talentach i zaangażowaniu to trzeba byłoby osobnego wywiadu, ale zapewniam że to wielki potencjał!
K: Czy uczestnicy mogą mieszkać sami w pokojach ? Czemu służy taki rozkład?
S: Zdarza się, że uczestnicy są w pokojach sami, jeśli akurat nie ma innych współlokatorów. Najczęściej dotyczy to pokoju dla dziewcząt. Zupełnie indywidualnych sypialni nie mamy. Dlaczego? Z przyczyn technicznych – nie mamy tyle miejsca. Ale również dlatego, że pobyt w Domu Wspólnym to rodzaj dosyć intensywnej terapii. Każdy czasem potrzebuje pobyć sam, ale jednym z celów terapii jest budowanie przyjaźni, kontaktów i umiejętności bycia z drugim człowiekiem. Poza tym… jesteśmy fajni i z nami zawsze jest zabawnie, to czemu sobie odmawiać?!
K: Bardzo często w opiniach Uczestników w Domu Wspólnym panuje “przyjazna, rodzinna atmosfera”, jak to widzisz? Czy spędzacie razem święta, wolny czas na powietrzu?
S: O, chyba trochę już odpowiedziałam na to pytanie, wcześniej. Jak to widzę? Myślę, że to jest największa terapeutyczna zaleta Domu Wspólnego. To, że jesteśmy razem. Chyba wszyscy mieliśmy w życiu momenty, gdy nie chodziło tak bardzo o to by działać i zmieniać rzeczywistość (na którą nie zawsze mamy wpływ) ale by po prostu ktoś przy nas był, gdy jest gorzej.
K: Projekt funkcjonuje już ok. 2 lat. jakie widzisz efekty i co przede wszystkim według Ciebie Uczestnicy wynoszą z Domu Wspólnego?
S: Skłamałabym mówiąc, że wiem z czym uczestnicy wychodzą tak “ogólnie”. Każdy z domowników to inne doświadczenia i inna życiowa historia. Dla każdego z nas „samodzielność” to może być zupełnie coś innego. Bywa tak, że po terapii w Domu Wspólnym uczestnicy wracają do domów rodzinnych, czy wtedy można powiedzieć, że nie osiągnęli celu? Myślę, że to byłoby krzywdzące, bo jakość i komfort funkcjonowania po takim powrocie może być zupełnie innym. Ważne jest to czy uczestnik jest zadowolony z tego z czym wychodzi, a nie to co ja myślę, że oni wynoszą! [śmiech]
K: Dziękuję za poświęcony czas, rozmowę, oraz życzę dalszych dobrych owoców naszej współpracy :)
S: Dziękuję i do zobaczenia w Domu Wspólnym!